Fanfic: My Little Dashie [PL]


[Sad]

Po wczorajszym Rainbow Factory czas na coś zgoła odmiennego. Kolejny popularny w fandomie fanfic przetłumaczony na język polski i to przez aż dwie grupy. Opis, linki do poszczególnych tłumaczeń w rozwinięciu posta. Niestety, od żadnego z nich nie dostałem w mailu rzeczowego opisu fanfica, ale zakładam, że każdy coś o nim słyszał. W razie czego - uzupełnię.

Tłumaczenie: Tomek „Fakomen” Sierpiński
Korekta: Adrian17
Opis: Tłumaczenie do jednego z najbardziej popularnych i cenionych fanficów, który opowiada o wzruszającej historii człowieka i kucyka. 

Autor: ROBCakeran53
Tłumaczenie: Avak42
Korekta: MakDemonik

My Little Dashie [PL] (ZAWIERA BŁĘDY - PÓKI NIE ZNIKNIE TEN TEKST, ODRADZAM CZYTAĆ)

Komentarze

  1. Fanfic fajny ale bardzo smutny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten fanfic dociera szczególnie silnie do osób które przeżyły historię podobną do historii bohatera Mojej małej Dashie, utrata kogoś czegoś co było dla nas motywem do działania a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie sensem życia. jest tutaj wiele potknięć przy kreowaniu świata wynikających z tego, iż autor skupiał się na płaszczyźnie uczuć, zaniedbując tym samym świat fizyczny jako, że nie jest to zawodowiec można mu to wybaczyć, gdyż trafiając na podatny grunt ta opowieść porusza do łez.

      Usuń
  2. Nazwijcie mnie potworem, ale kompletnie mnie to nie rusza. Koleś w typie emo albo inny 'świat jest zły i do plota'. Do tego Rainbow nie wie, że nie pasuje do ludzkiego świata? Bitch please, jak mawiają starożytni Czesi. Do tego nie przepadam za fikami z relacji pierwszoosobowej. Kompletnie nie rozumiem fascynacji tym fikiem.

    Pomijam fakt, że tłumaczenie (to pierwsze) jest do kitu. Tyle błędów ortograficznych i literówek to jeszcze nie widziałem. Widać, że robione na szybko, byle wrzucić na bloga.

    A teraz możecie mnie zabić, że odważyłem się potarmosić świętość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwór... Chciałeś masz. tłumaczenie "Moja Mała Dashie " lepsze. Jeśli Pozwolisz zabójstwo sobie odpuszcze :D

      Usuń
  3. W pierwszej pracy na pierwszej stronie znalazłem już 7 błędów. Brawa dla pana od korekty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie ze jest tlumaczenie:) ja przeczytalem 3 dni temu w oryginale. Tlumaczenie na pewno kiedys przeczytam. Co do samego fanfika to troche mnie zawiodl. Spodziewalem sie czegos wiecej, czegos lepszego. Przyznam sie ze duzo wyzej od My Little Dashie stawiam 'Komę' Freya.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. FF strasznie podobny do Komy fabularnie, zaś słabszy w wykonaniu.
      Do końca ff nie przeczytałem, zanudził mnie.

      Usuń
    2. Ja też tak uważam. Koma była ciekawsza i lepiej wykonana. Tam można poczuć jakieś negatywy tego świata, a nie tylko że jest szary i smutny.

      Usuń
    3. Mi się wydaję, przynajmniej w moim przypadku, że po przeczytaniu pierwszego ff to ten drugi traci tą swoją 'moc'. Dlatego 'Koma" jakoś specjalnie mnie nie ruszyła. Just sayin' ^^

      Usuń
    4. @Korek

      To raczej "Koma" jest podobna do MLD.

      Usuń
    5. @Emes
      Wydaje mi się, że chronologia nie ma tu żadnego znaczenia.

      Usuń
    6. Chronologia ma o tyle znaczenie, że moje opowiadanie pojawiło się po MLD, więc można mi zarzucić, że się wzorowałem. Co też dementuję, gdyż rozmawiałem z autorem MLD i oboje uznaliśmy, że nie ma mowy o wzorowaniu się.

      Poza tym, tekst zacząłem pisać przed "wydaniem" MLD w świat :)

      Usuń
  5. A mnie właśnie MLD poruszyło bardziej od "Komy". Może dlatego, że imo Kucyki > Ludzie ; > W każdym razie, to chyba jedyny tekst, przy którym do oczu napłynęły mi łzy. I jeszcze tak nieszczęśliwie, że czytałem go w busie, a na dworze było -20 stopni xd Więc po wyjściu łzy zamarzły i... nie było to zbyt przyjemne ^ ^
    Czytałem po angielsku, ale pewnie na tłumaczenie też rzucę okiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie :) Dotychczas jedyny tekst przy którym prawie się rozpłakałem :D Przynajmniej tyle, że w domu byłem :D

      Usuń
  6. Zostanę przy wersji oryginalnej... Po pierwszej stronie, na której ilość błędów gramatycznych, ortograficznych, logicznych czy interpunkcyjnych przekroczyła "cienką czerwoną linię" akceptacji tekstu, mam dość. No i potwierdza się teza, że robienie tłumaczenia "na szybko" daje efekty raczej mierne...
    Ogólnie - tłumaczenie na poziomie wyższym niż to z GTA III ("My musimy przez most się udać." - priceless!), jednakże nieco gorsze od "Mój Mały Kucyk: Przyjaźń to Magia" ("Dawno temu w magicznej krainie Equestria..." ale "[...] to najdziwniejsze miejsce w krainie Equestrii." - nie ma to jak jednolite tłumaczenie nazw własnych).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj szansę drugiemu tłumaczeniu, temu niżej. Po pierwszej stronie widzę że jest lepiej.

      Usuń
    2. @Deveel:
      Hmm... Ciekawe... Czemu ja wcześniej nie zauważyłem?
      {czyta}
      Trochę lepsze, ale na łopatki to to dalej nie powala. Chociaż poziom wyższy to i tak wolę wersję oryginalną. Przepraszam autora drugiego tekstu, ze go tak brutalnie pominąłem przy pierwszej wypowiedzi...

      Usuń
  7. A idź zdechnij w piekle debilu i twoja mała Dashie też!




    -------------------------------
    Fruitynymous Forever

    OdpowiedzUsuń
  8. Oryginał tak mnie ruszył, że teraz poprzez samo spojrzenie chociażby na tego arta u góry napływają mi łzy do oczu. Fanfic świetny. Może troche za szybko przelatuje przez czas w trakcie, ale koniec spełnia swoją role za dobrze. Zaraz zobacze jak wygląda polski przekład.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki zacnej grupie numer dwa dotrwałem do końca fanficka.
    http://alltheragefaces.com/img/faces/png/happy-cuteness-overload.png

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeden z moich ulubionych fanfickow.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zespoilujcie mi to, bo nie chce mi się czytać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleś typu 'świat jest zuy i w ogóle' znajduje Rainbow w kartonie pod drzwiami, traktuje ją jak własne dziecko, ona się dowiaduje potem, że pochodzi z kreskówki, ucieka, ale się nawraca, przychodzi ekipa z Trollestią i zabierają Rainbow do siebie. Koniec. Nic specjalnego.

      Usuń
    2. Ok, dzięki! :p

      Usuń
    3. Co nie zmienia faktu że mógłbyś przeczytać. Jeśli chodzi o mnie to jeden z najlepszych FF jakie do tej pory przeczytałem.

      Usuń
  12. najpiękniejszy fanfic ever. spełnia swoją rolę, długo nie mogłem się ogarnąć. Tyle że ja już taki mam charakter.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Ten FF naprawdę porusza i przeżywałem to co się tam działo' -> śmiem się nie zgodzić. Naprawdę nic mnie tam nie ruszało. Nawet odpalanie sugestywnej muzyki nie pomogło, a z reguły, jak jestem zmuszony odpalać muzykę w celu złapania klimatu, to jest źle. A jak muzyka nie pomaga, to jest źle do potęgi.

      Zresztą, swoją opinię wyraziłem w drugim komentarzu.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  14. Może ktoś powiedzieć w którym miejscu się płacze? Bo chyba przegapiłem...
    Fanfic jest pusty, nieprawdziwy. Psychika przedstawionego tu człowieka i jego troski są tak idiotyczne i nie mające znaczenia, że chyba od tego można się popłakać.
    Zamierzenie: "Zły człowiek staje się dobry za sprawą kucyka (Jezusa lololol, trochę to zbliżone) w swoim życiu. Jego życie nabiera barw, wie że od tego czasu będzie maszerował z debilnym bananem na ryju mimo przeciwności losu."
    Pisarz chyba nigdy nie widział prawdziwego bólu, zniszczenia. Jak wychodzić z bagna, to z najgorszego jakie się da znaleźć. Natomiast tu bohaterem jest biedny smutas i do tego dobry z charakteru.
    Zaczałem się śmiać przy tym "fochu" RD. Ojeeeeeej! Nie powiedział jej, że jest z bajki! TO JEST PO PROSTU ŻENADA. Niemalże dotyka płytkością motywu Cupcakes.
    Gdyby ktoś chciał poczytać coś lepszego odnoszę oczywiście do "Komy" Freya. Nie tylko dobre, bo polskie ale jeszcze da się poczuć ten klimacik destrukcji, którego tu po prostu brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I'm Commander Shepard and this is my favorite comment on this blog.

      Usuń
    2. Jak ja napisze swoje "kucyki w świecie ludzi" (albo odwrotnie) to będziecie mieli cios po zębach... Tylko poczekajcie aż troszkę czasu znajdę! (Pomysł już oczywiście mam, tylko na papier przelać.) Ale już macie zapowiedź!

      Usuń
    3. @Adamovix
      Tia, już sobie to wyobrażam. :)
      Spróbuj kiedyś dla odmiany napisać coś weselszego.

      Usuń
    4. Nie umiem właśnie. Może kiedyś spróbuje sił w shippingu ale... Na razie to sobie obrałem za cel.

      Usuń
  15. Sam fanfick bardzo ładnie operuje tkliwością, sam na końcu się wzruszyłem, ale tak to jest przez całość nieco nudnawo i tylko ta końcówka grająca pięknie na emocjach daje takie a nie inne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  16. 120% nienawiści dla tego fanfica. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. No cóż, przeczytałem tłumaczenie nr. 2 i moge powiedzieć że ponownie zostałem złamany. Popłakałem się tak samo jak za pierwszym razem przy oryginale. Na jakości tłumaczenia się nie skupiałem, po prostu leciałem przez tekst. Zraziła mnie poprawność chyba tylko jednego zdania, ale teraz nie pamiętam którego. Powtórzę to: Fanfic świetny, potrafiący poruszyć do łez. Mniejsza z poprawnością rzeczywistości która jest tam chyba post apokaliptyczna, Grand Finale jest świetne, fanfic spełnia swoją role za dobrze! Kto nie umie angielskiego teraz ma okazje to przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię to opowiadanie, ale jest zbyt proste, czas leci za szybko i nie wiadomo, co gdzie i jak... Skąd napis na kartonie? Koma, którą zafundował nam Frey jest bardziej spójna. Tak czy siak - lubię oba opowiadania. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Patrzę na komenty i niewiem juz sam, czytać to czy nie, bo niemam pojęcia jak mój spaczony mózg to odbierze, a chciał bym byc zadowolony z przeczytania tego ff i mieć troche zabawy z tego niby smutku

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak już mówiłem wczoraj na TS-ie - ten fanfik bardziej mnie wku*wił swoim głupim i nieprzekonującym bohaterem, niż zasmucił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jest już troje racjonalnie myślących ludzi. Ktoś jeszcze?

      Usuń
  21. Nie ma to jak ktoś coś przedstawi nad czym teraz pracujesz. Ja tu z promem klecę dobre tłumaczenie, a tu nagle na FGE pojawiają się dwa zrobione na szybko. Wielkie dzięki panowie :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Timiko
      To, że pojawiło się już jedno lub dwa tłumaczenia, nie oznacza, że nie przyjmiemy następnych. Nic nie jest idealne, więc setki osób mogą pracować nad dopieszczaniem danego dzieła. I do tego zachęcam.

      Usuń
    2. Wypraszam sobie, nie robiłem na szybko, dostałem dwie potężne korekty i zapewniam, że wielu błędu w moim tłumaczeniu nie uświadczysz ^^. BTW I tak wyślij, będzie dodane jako trzecie tłumaczenie ^^.

      Usuń
    3. Dlatego ja i prom siedzimy nad tym, by wypuścić wersję niepotrzebującą korekt ;)

      Usuń
  22. Znaleziony błąd: do puki. Razem i przez ó. please fix.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, tu zaraz jeszcze wpiszę te które zauważę.

      Usuń
    2. "mije najmniejsze zmartwienie"
      "mimo że nie nie umioe"
      nieprawda razem się pisze.
      "ni stanie"
      wkrótce razem. mógłbym też.
      kUrtce
      poszukałbym

      jeez, dużo tego... a to pewnie nie koniec

      Usuń
  23. No nie.. biję te komentarze jak szalony, ale przepraszam...
    "nadzieji" w Pana Prezydenta się zmieniacie, ktokolwiek to tłumaczył/korektował?

    OdpowiedzUsuń
  24. Macie tu grę "My Little Dashie".
    http://sonicmon.deviantart.com/art/My-Little-Dashie-v-1-3-283921970

    Taka sama pyta jaki i fanfic. :D

    OdpowiedzUsuń
  25. "mondra" no weźcie mnie nie słabcie... serio, mogę dobrać się do korekty pierwszego tłumaczenia? Bo oczy mnie bolą jak czytam :F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz to skontaktuj się ze mną na gg(722744) nie chciał bym żeby przez zwykłą ortografię tekst poszedł na marne.

      Usuń
  26. Bardziej ten fanfick ma charakter pamiętnika, albo przynajmniej ja tak odczułam. Jakby ktoś spisał po prostu swoje wspomnienia, dodając trochę ckliwych słówek i voila.
    Zasmucił mnie trochę... ale za specjalnie nie poruszył mnie, nie płakałam jak bóbr, nie krzyczałam "Ola Boga, jakie to smutne!"
    Może to wina złej konstrukcji opowiadania, może wina tłumacza, a może wina tego, że bohater jest... za bardzo wrażliwy, a tekst przejaskrawiony. A może moja wina, gdyż byłam nastawiona na coś... większego.
    Naprawdę, "Koma" wcześniej wspomniana miała więcej... cholera wie, więcej pesymizmu, tam naprawdę świat wydaje się popsuty do granic możliwości.

    Pojawiały się w drugim tłumaczeniu parę potknięć, tekst właściwie nie wyjustowany, co boli mnie w oczy. (A ja zaczynam marudzić, jak stara panna. :P wybaczcie.)
    A teraz bijcie mnie. :P Bardziej mnie poruszył fanfick "Today, tomorrow and forever".

    OdpowiedzUsuń
  27. Pewnie już w komentarzach było, a mi jak zwykle nie chce się przebijać przez ich stertę (50 aktualnie), aaaaaaaaaale "Koma" wydaje mi się dużo lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ughh. Rozpłakałam się na końcu. T_T Świetny fanfik.

    OdpowiedzUsuń
  29. Eh, so much hate:( No dobra kto chce się zabrać za korektę pierwszego tłumaczenia niech napisze na gg(numer jest na stronie mojego konta). Wybaczcie ale korekta ortów polegała w tym przypadku tylko na wklejeniu tekstu do GG i poprawianiu podkreślonych wyrazów, a MakDemonik miał za zadanie poprawiać tylko błędy tłumaczeniowe więc on tutaj się wywiązał.
    No i z tym pisaniem na szybko się nie zgodzę bo cały proces tłumaczenia zajął 2 tygodnie przepisywania po nocach. No cóż, szkoda.Czekam na korektora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Hmm... Taak... Tak soobie myślę i... Takie opowiadanie musiało powstać i tyle. Choćby ile osób na tym blogu powtarza jakby chciała być w Equestri? Lub poznać któreś z kucyków? Ten fik jest odpowiedzią na potrzebę.

    Fik jest całkiem niezły. Sporo emocji, samotny człowiek który znajduje bliską osobę i kontrast umierającego miasta z jaskrawym kucykiem. W zasadzie to tyle, co tam widzę. Na samym początku jest opowiedziana cała historia. Po wprowadzeniu Rainbow do domu przez gł. bohatera następuje wszystko to, o czym autor nas informuje wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak do każdego Fanfica trzeba mieć odpowiednie nastawienie :) Najlepiej nie myśleć o fanficu jako o jakimś wielkim dziele prozaicznym. To na prawdę pomaga :)

    Sam przeczytałem drugą wersję. Pierwsze tłumaczenie odstraszyło mnie swoimi błędami ortograficznymi (fe!). No cóż... facet wyzuty z codziennych barw, z depresją, żyjący bez celu, owładnięty rutyną znajduje coś co pozwala mu się wygryźć z jego trosk dnia codziennego (W tym wypadku RD) Pielęgnuje ją, karmi, przeżywa różne chwile z nią przez kilkanaście lat. Po tym czasie musi oddać ten skarb o który tak dbał lecz nie traci wspomnień z tym związanych. Zaczyna wszystko od nowa z innym, bardziej pozytywnym, pełnym kolorów nastawieniem.

    Tekst na pewno przypomina o tym, żeby nie popadać w rutynę i żyć z powołaniem.
    Oj się troszkę rozpisałem :D
    Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. http://kwejk.pl/obrazek/930561/historia,z,moralem.html

    To i tak bardziej wzruszająca historia niż "My Little Dashie". :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee... Wogóle cię to nie ruszyło? Mnie całkowicie


      Do Fanfica polecam Soundtrack z Gladiator.

      Usuń
    2. To jest wzruszająca historia (reagowałem jak główny bohater):
      http://hardcorowo.pl/467_Koszmar.html

      Chodzimy sobie z bananem na twarzy, a tu nagle uświadamiamy sobie, że świat jest piękny, panuje miłość, tolerancja. Na szczęście to tylko sen i możemy wrócić do realnego obrazu Ziemi. I śpimy spokojnie.

      Usuń
    3. Ale okrutni jesteście:p kazdy jest inny i inaczej patrzy na świat, jak i na każdego ten tekst działa. Wszyscy mamy swój wymarzony raj, w którym było by mu dobrze. No ale niestety/stety? Żyjemy w takiej rzeczywistości a nie innej.

      Piernicze co ja piszę, od dzisiaj koniec jedzenia golonki po 21

      Usuń
  33. O ja pierdole... A.J.G A ja się poryczałem i ciągle leże i kwicze. Najlepszy Tekst jaki narazie czytałem :( Chyba za długo wesoły byłem :) Kolega powiedział że napewno się popłacze... Chciałem mit obalić ale nie wyszło :(. Resset... Zdecydowanie się zgadzam. I mam w dupie to że autor manipuluje postaciamii.

    OdpowiedzUsuń
  34. W tym momencie chciałbym przeprosić i się pokajać. Powiem szczerze, pierwsze tłumaczenie przejrzałem nieco pobieżnie, na komputerze na uczelni, gdyż strasznie mi się zacinał Google Docs.

    Tłumaczenie zostanie oznaczone jako NSFW, dopóki nie zostaną poprawione błędy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra znalazłem już kogoś do pomocy, w ciągu 3-4 dni tekst będzie już poprawiony.

      Usuń
  35. aj tam narzekacie... dla mnie liczy sie zawartosc a nie błedy stylistyczne itp. przyznam na forum publicum ze jesli chodzi o polska gramatyke to orlem nie jestem i juz chyba nigdy nie bede ale coz, wszystkiego umiec nie mozna... ;)
    mnie zarowno ten fanfic jak i "koma" Freya sie podaobala, lubie ten typ

    OdpowiedzUsuń
  36. Po przeczytaniu My little dashie ryczałem jak dziecko. Jestem Jebnięty.

    OdpowiedzUsuń
  37. Co tu dużo mówić, wspaniała historia, świetne tłumaczenie. 10/10<-- dotyczy pierwszego tłumaczenia "Moja Mała Dashie"

    OdpowiedzUsuń
  38. Większość ludzi uważa mnie za człowieka którego mało co rusza gdy pierwszy raz czytałem to z moimi przyjaciółmi płakałem łkałem i pociągałem nosem jak małe dziecko po przeczytaniu przez 5 minut nie mogłem z siebie nic wydusić

    OdpowiedzUsuń
  39. Powiem wam jedno h*j z tymi błędami. Ta historia jest zajebista. Kiedy ją przeczytałem na prawdę chciało mi się płakać. Jestem bardzo wdzięczny za to że została ona przetłumaczona wszystko mi jedno czy są tu 2 czy 200 błędów. Ten fanfict tak trafia do serca że trudno sie po tym pozbierać.

    OdpowiedzUsuń
  40. Tym razem, chyba wszyscy rozumiemy poruszenie fandomu fanficem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Możecie mi to wytłumaczyć? Widzę tylko puste słowa. Na dodatek płytkie i nudne.
      Przedstawiona sytuacja nie ma sensu nie tylko z powodu obecności kucyka, ale głównie i przede wszystkim żałosnego świata i przedstawionej psychiki bohatera.

      Usuń
    2. Sądzę, że chodzi o język pisania i jego styl. Ten fanfic jest tak wzruszający i tak wciągający zarazem, że nie da się nie odczuwać tych, nie do opisania emocji. Wzruszenie, to i tak za mało, przeczytaj go po to, nie żeby zrozumieć, tylko wczuć się w jego klimaty, wyłącz się przy tym, a będziesz wiedział.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Czytałem... wyłączyłem się... Ale to po prostu zbyt nielogiczne. A emocje są hmmm... przesadzone to za słabe słowo. Ogółem Fanfic jest jak telenowela. Nie wiem jak można przy tym płakać.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ravebow, ja przy tym normalnie i spokojnie nie płaczę i lubię Cupcakes. You can hate me now.
      Płakałem, i to tak szczerze, przy Bubbles i Yours Truly.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Ach... Jak więc żal mi was. Waszego gustu i upodobań. Ja po prostu nie widzę tego smutku, tego cierpienia bohaterów. Jest zbyt słabo przedstawiony.
      Oczywiście próbuję przekonać do swojego zdania, ale jedyne riposty drugiej strony to "Nie wiem jak można przy tym nie płakać".
      Przepraszam jeśli tak mocno uraziłem Pana godność, ale nazwijmy to po imieniu - jestem sadystą. Mam inne zdanie na każdy temat niż wy, zdrowi na umyśle ludzie.

      Usuń
    9. Ja jestem z Ravebow Dash. Też dla mnie jest niepojęte jak można przy tym się chociażby nie wzruszyć. I jeśli jest tobie żal nas, to wiedz że mnie również jest żal ciebie. Mamy po równo, nie ma się o co kłócić, nie przekonamy siebie nawzajem. Większy szacunek mam do tych co się poryczeli przy tym, niż wielbicieli przesadzonego gore. Nie pogodzimy się, bo mamy inne gusta i to bardzo. Rzekłem!

      Usuń
    10. Spokoooojnie, ja też nie lubię przesadzonego gore. Co jak co, ale od Cupcakes jest to troszkę bardziej porywające.
      Jakiś czas temu złamałem się przy filmie i od tego czasu nic nie jest w stanie mnie ruszyć.
      Wzruszyłem się w jednym miejscu, to muszę przyznać, ale nic poza tym, ot lekki uśmieszek na twarzy (przy tym jak RD wróciła do bohatera). Ciężko się nie wzruszyć, to już reakcja podświadoma. Emocje towarzyszą przy analizie każdego dzieła rąk ludzkich bądź natury, dodam na swoją obronę. Jeśli nie zwracać uwagi na głupiego bohatera i świat przedstawiony, to... coś można wyciągnąć. Ale to i tak za mało.
      Destrukcja ma tu po prostu za mały wymiar żeby płakać czy też wzruszyć się jakoś specjalnie. Możnaby zrobić przeróbkę i coś by z tego było.
      Nie będę udawał kogoś kim nie jestem, po prostu mam mocno przeoraną psychikę.

      Usuń
    11. O, znalazłem odpowiednie słowa:
      Fanfic jest tak głupiutki i naiwny, że czasami można się wzruszyć.

      Usuń
  41. Dobra, wkrótce zabieram się do tłumaczenia Today, tommorow and forever, Bubbles i Yours Truly ^^

    OdpowiedzUsuń
  42. Fanfik przeczytałem po angielsku, tłumaczenia (ani jednego, ani drugiego) już mi się nie chciało. Nie moje klimaty.
    Na początku, kiedy bohater narzekał, że jego życie jest nudne, puste i jałowe, kręci się w kółku praca-dom-praca, a jedyne kolory wnoszą do niego kuce, aż chciałem mu odpowiedzieć: "Człowieku, jeśli naprawdę mieszkasz w tak okropnym miejscu, to czemu nie wyprowadzisz się z tego cholernego Detroit?! (Wiem, że nazwa miasta nie jest podana, ale mi opis pasował.) Chłopie, masz obywatelstwo USA, zarabiasz trzy razy więcej niż Polak na twoim stanowisku przy zbliżonych lub niższych kosztach życia, a w twoim kraju są miejsca, gdzie ludzi biorą do roboty prosto z ulicy - ogarnij się!"
    Cała historia człowieka wychowującego rozumnego kuca wydała mi się niezamierzenie niedorzeczna (co innego zamierzenie - zamierzona niedorzeczność jest np. w moim fanfiku, który czeka w kolejce). Kucyk jako namiastka dziecka - no bez jaj... W momencie, kiedy zorientowałem się, w jakim kierunku to wszystko zmierza, miałem ochotę wrzasnąć w monitor: "Facet, znajdź sobie dziewczynę!"
    No i jeszcze jedno - autor wybiega piętnaście lat w przyszłość, a ja nie odważyłbym się na to, chyba że w komediowej konwencji (vide "Powrót do przyszłości"), bo zwyczajnie nie mam pojęcia, jak wówczas świat będzie wyglądał ;)

    Nie mam zamiaru zasypywać wyrazami nienawiści lubiących to opowiadanie, ponieważ zdaję sobie sprawę, że każdy ma inną wrażliwość. To samo jest z "Zieloną Milą", która jest całkiem niezła, jeśli ktoś ma ochotę się po prostu powzruszać, ale beznadziejna i pretensjonalna, jeśli ktoś oczekuje od niej przesłania czy morału.

    OdpowiedzUsuń
  43. Przeczytałem, ale opis swoich odczuc, emocji itp zachowam dla siebie( niece mi sie tak duzo pisać, a duzo tego by bylo) co najważniejsze jak podczas spaceru na peryferiach miasta na swojej drodze zobaczę pudło to odrazu je sprawdze, kto by niechcial małej Dashe jako towarzyszki :)

    OdpowiedzUsuń
  44. To już wiem dlaczego jedzenie znika mi z lodówki Pinkie nauczyła się podroży miedzy wymiarowych

    OdpowiedzUsuń
  45. "ekhmm Pytanie czemu miałby mi się spodobać? Fanatyka ! Tych pony pocisnęła fantazja po za tym żeruje strasznie na uczuciach, specjalne wyciąganie emocji w najprostszy sposób"

    "Ckliwe to było w ch** mówiąc prostolinijnie, phew mówię żerowanie na uczuciach po co miałem to czytać ni to coś specjalnego a tylko się zniesmaczyłem że są świry mające takiego fioła na punkcie ku*** lalek i bajki "

    - Cytat mojego kumpla :/

    OdpowiedzUsuń
  46. O Celestio to wzruszyło nawet takiego psychola jak ja . (sam do siebie) weź się w garść myśl o postalu karabinach .

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie będę siebię ani was oszukiwał, popłakałem się, a mięśnie mi nadal drżą, świetne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  48. Według mnie ten fanfic jest bardzo dobry,wzruszający.Przyznam że na końcu płakałem.Nie rozumiem osób którym ta opowieść się nie podobała, ale to zależy od gustu.Nie licząc kilku błędów ortograficznych oceniam go 10/10

    OdpowiedzUsuń
  49. To jest zbyt piękne... Pięć minut temu skończyłam czytać, a nadal mam łzy w oczach. Nigdy w życiu nie płakałam przy czytaniu książki/fanfica (no chyba, że ze śmiechu :P)

    10/10

    Wzruszyłam się jak nigdy dotąd...

    OdpowiedzUsuń
  50. Rozczulające. Przyznam się bez bicia, że płakałam. Może i to było nierealistyczne jak cholera, może i było niekiedy mdłe i kiepsko napisane, ale naprawdę się wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  51. Płakałem... nie wiem czy (gdyby coś tak niemożliwego było... możliwe), chciałbym znaleźć karton z malutką Dashie. Zapewne nie byłbym w stanie się z nią rozstać :(

    OdpowiedzUsuń
  52. Ckliwa opowiastka, pod koniec przy pożegnaniu z trudem powstrzymywałem łzy. O wiele bardziej poruszyły mnie "Bubbles" niż "Dashie". Jednak i tak jest to kawał dobrej roboty. Z mojej strony 8/10

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  54. Wzruszyłem się ... ale nie płakałem. Według mnie naprawdę świetny fanfic (mimo swoich wad)

    OdpowiedzUsuń
  55. Woah, cóż za zderzenie opinii! (po przejrzeniu komentarzy)
    Ja należę do tych co się wzruszyli. Tekst nie jest arcydziełem, ma masę nieścisłości, dziur logicznych i czego tam tylko chcecie. Jest nawet dość przewidywalny.
    Wciąż jednak potrafi wzbudzić emocje (przynajmniej u części czytelników) i za to mu chwała.
    Po komentarzach widzę, że początkowo w tłumaczeniu było mnóstwo niedoróbek, ale teraz jest dość dobrze, skoro nic szczególnie nie rzuciło mi się w oczy. Nauczka dla tłumaczy, żeby najpierw oszlifowali swoje dzieło a dopiero potem pokazywali szerszej publiczności.
    Wciąż jednak - szacunek dla nich :)

    OdpowiedzUsuń
  56. No cóż opowiadanie pełne emocji, wciąga to fakt .Przyznam się że łezka się zakręciła w oku gdy to czytałem , jestem ciekaw czy faktycznie zrobią ekranizacje tego fanfica :D

    OdpowiedzUsuń
  57. FF dobry , ale zakończenie powoduje pocenie się oczu , szczerze mówiąc samo zakończenie poruszające jak np. ostatnie rozdziały Sagi o Wiedźminie

    OdpowiedzUsuń
  58. Płakałem jak dziecko.Szczerze nie wiem co to jest FF ale to było wzruszające jak cholera.Nie mam tak przykrych zdarzeń a le w rodzinie mojej dzieje się zle.Chciał bym mieś takiego przyjaciela lub przyjaciółkę.Lecz wiem że to niemożliwe to marze o tym by poznać kucyki pony(cholera to głupie ale naprawdę o tym marze).Wiem że nie powinno was interesować to co się dzieje u mnie to i tak i tak polecam.Misiek200m to przeczytał i do tej pory(gdzieś 2 dni)nie mogę się powstrzymać od płaczu.Cholera jak bardzo się chce wyprowadzić z miasta i spotkać kucyki.Nie bierzcie mnie z idiotę ale o tym marze ot kont zobaczyłem my little pony od razu chciałem polecieć tam gdzie to nagrywają

    OdpowiedzUsuń
  59. Przeczytałem to po raz drugi. Tak, znowu się wzruszyłem. Jednak tym razem zacząłem rozmyślać nad ty FF. Myślałem sobie że gdybym ja przez tyle lat opiekował się "Dashie" a potem ona by zniknęła, to ja bym się chyba nie pozbierał, po prostu nie chciało by mi się żyć. I nagle to do mnie dotarło. A jak postąpił ktoś, komu się już to przydarzyło ? Nie chodzi mi tu o udział RD, ale np. Jest sobie spokojne małżenśtwo, żyją ze sobą jakieś 15 lat, kochają się i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. I nagle BUM!!! Okazuje się że żona ginie w wypadku. I co facet zrobi ? Całe swoje życie poświęcił żonie, robił wszystko dla niej. A jedno popołudnie wystarczyło by jego świat się zawalił. Wiem że historia z lekka odmienna ale, jak wy byście postąpili gdyby (nie daj Boże) was coś takiego spotkało ?

    OdpowiedzUsuń
  60. Wszystko pięknie , wprost wspaniale , dopóki nie pojawiła się reszta kuców! To zepsuło cały fanfik! Ale i tak polecam ;) Łezka? Prawie... No więc 9/10 :D

    OdpowiedzUsuń
  61. http://www.youtube.com/watch?v=SJQzmm6I9Jk


    Czytałem to parę miesięcy temu... Czytałem z głębokim facepalmem. Nie dotarłem do końca, bo było zbyt beznadziejne. Nawet w tej chwili mam ochotę potrząsać rękoma z bezradności nad gównianością tego ff.

    OdpowiedzUsuń
  62. A myślałam, ze nie będę płakać :'(

    OdpowiedzUsuń
  63. Pff, po zabiciu 80 000 zombie, 8000 nazistów, 5000 terrorystów, 5500 wietnamczyków, 3000 arabusów i pobiciu(już w realu) kilkunastu podskakujących mi kolegów, hmm jakby to powiedzieć... wyłączyłem w sobie zdolność okazywania głębszych uczuć, ale ten fic mnie poruszył, ledwo ale jednak.

    OdpowiedzUsuń
  64. Dobra, czas na moją recenzję...

    Przede wszystkim wykonanie. Tutaj można by się przyczepić marnej ilości opisów, których co prawda trochę było, ale jednak za mało. Autor ewidentnie skupił się ukazaniu emocji i to mu się udało. Trzeba jednak przyznać, że nie poruszy to każdego, bo też nie każdy zrozumie przesłanie tego utworu.

    Bardzo spodobało mi się ukazanie miejsca zamieszkania głownego bohatera. Początkowo był przytłoczony życiem w smutnej i opuszczonej przez większość obywateli dzielnicy, ale wraz z upływem czasu ten wszechobecny smutek przestał go interesować. Z pewnością ta mała klaczka, jest symbolem faktu, że w życiu zawsze może być lepiej- trzeba tylko uwierzyć :).

    Nie wiem, czy poza wykonaniem (bo w wielu miejscach utwór jest napisany jakby to powiedzieć... urywany?), można się do czegoś przyczepić. Jest to utwór bardzo symboliczny i jego celem jest wzruszenie czytelnika. Z pewnością się to udaje i jeżeli ktoś ma choć odrobinę serca, to choćby ta symboliczna łezka się w nim pojawi.

    Teraz wiadoma część, czyli zakończenie... Tutaj jest, hmm- kiepsko? Tak, ponieważ tylko ono warunkuje kategorię "Sad". O ile część główna jest, z pewnością ciekawa, to na pewno nie wzrusza. Dopiero zakończenie, o ile uważnie się czytało poprzednią część, wzrusza. Jest to niebywale manakament utworu, ale i zarazem zaleta twórcy. Dlaczego? Ponieważ mało jest obecnie autorów, którzy potrafią napisać dobre dzieło, a jeszcze mniej co potrafią napisać dobre zakończenie. W tym utworze można wyczuć odrobinę melodramatu, za co trzeba koniecznie pogratulować.

    Podsumowując: jest to utwór ciekawy, choć nie można z nim przesadzać. Wzrusza, to prawda ale jak już wspomniałem- tylko zakończeniem. Pozostała część bardziej przygnębia, niż zasmuca. Jest to utwór z pewnością na smutne, długie wieczory gdyż wówczas będziecie mogli dobrze wczuć się w głównego bohatera.

    OdpowiedzUsuń
  65. Nie rozumiem ekscytacji tym fickiem. Przeczytałem go i cóż...nic. Czytałem komentarze jak to ludzie płakali i się wzruszali, ale mnie jakoś nie ruszyło. Nie uroniłem ani jednej łzy. Niestety - dla mnie słabe...Ale to tylko moja opinia.

    OdpowiedzUsuń
  66. Poza tym co napisali ludzie wczesniej o bledach w tlumaczeniu...

    Fanfic naprawde wzruszajacy i smutny. Az do chwili kiedy uswiadomilem sobie ze koncowka jest tak silnie naciagana ze cos takiego po prostu nie moglo sie zdarzyc. Nie chodzi nawet o pojawienie sie stada kucy - po prostu biorac pod uwage poziom bliskosci narratora i RD, nie ma szans aby zgodzili sie na rozstanie na zawsze. Nigdy. Szczegolnie nie w ten sposob, jakas godzine po przybiciu "ekipy ratunkowej".

    Ponadto jest masa niedorobek typu wypowiedz Celestii ze on nie moglby zyc w ich swiecie i nie mozna go zabrac... Niby dlaczego nie? Slowa wyjasnienia nie ma. RD bylo calkiem dobrze w ludzkim swiecie, narrator by nie tesknil za swiatem ludzi. Istoty z kompletnie innych gatunkow, a jednak cale opowiadanie udowadnia ze dogaduja sie bez zadnych problemow, zupelnie jakby roznica miedzygatunkowa nie istniala. Wiec dlaczego nie zabrac czlowieka do Equestrii, skoro uszczesliwi to co najmniej 2 osoby a nikomu mocno nie zaszkodzi?

    No i te kawalki o tym ze nie wie czy go pamieta... Nie mogl po prostu spytac przed hokus pokus co sie stanie, co bedzie dalej? No dobra, mozna zalozyc ze koles to taka pierdola ktora ma tendencje do biernosci, ale mamy informacje ze mimo jego wychowania RD ma taka sama osobowosc jak w serialu. A to oznacza ze NIEMOZLIWE jest aby ona dala zrobic ze soba w takiej sytuacji cokolwiek bez dokladnego wyjasnienia co bedzie dalej. To po prostu nie jest osoba ktora da sie cokolwiek narzucic mowiac proste "tak bedzie lepiej". Nie, takie cos nie moze zadzialac nawet ze skrajnie niesmiala Fluttershy.

    Podsumowujac - mozna sie wzruszyc i szczerze zasmucic, ale tak naprawde najsmutniejsze fragmenty to czysta fikcja, cos kompletnie nieprawdopodobnego i naciagajacego. To juz "My Little Dashie 2" powoduje ze cala historia trzyma sie kupy pod wzgledem wiarygodnosci, mimo iz jest napisana duzo gorszym jezykiem.

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja uważam, że to czy fanfic się podoba czy nie to w dużej mierzę zależy od tego czy czytelnik jest pesymistą czy optymistą (może nawet i realistą). Mi osobiście jak czytałam go wcześniej to się podobał i pewnie dalej tak będzie ;P Lubię czasem poczytać coś smutnego i nie ukrywam, że jestem bardziej pesymistą. Też nie czarujmy się. Jednym się to spodoba, a innym nie. Każdy ma prawo do własnego gustu jak i do jego ewentualnej zmiany. Mam zamiar w najbliższym czasie przeczytać ponownie ten fanfic i zdać lepszą relację.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Tylko pamiętajcie drogie kuce... Miłość, tolerancja i żadnych wojen!

Popularne posty