Przepraszam za zwłokę, ale... No dobra, przyznaję się bez bicia, to w całości moja wina, dawno nie zaglądałem na maila. Mam dla was relację z ponymeetu organizowanego w Krakowie jeśli się nie mylę 21.01.2012r.
Ponieważ za chwilę zasnę na siedząco zostawiam wam gołą, niezmienioną relację od (tylko jedna osoba w Krakowie pisze relacje???) sz6stego, która jest dosyć obszerna i chyba całkowicie wyczerpuje temat.
Mały news dla tych, którzy nie zauważyli... od tej pory nastąpiła zmiana tagowania. W zakładce "społeczność" już nie będzie ponymeetów. Ponymeety będą w... ponymeetach. Nie musicie dziękować, mam nadzieję, że dzięki temu zapanuje większy ład, bo jak dotąd każdy news o ponymeecie był w "społeczności", a więc były plany, żeby to połączyć. Ponieważ Tościk lubi sobie utrudniać życie wyszedł z własnym pomysłem... zobaczymy jak to wyjdzie
Tego dnia obudziłem się z suchością w gardle i bólem
głowy spowodowanym zamieszeniem związanym z SOPA i ACTA, o którym było
głośno cały tydzień. „Na szczęście dzisiaj sobota, a to oznacza kolejny
ponymeet”, pomyślałem sobie i otworzyłem FGE, aby sprawdzić gdzie
dzisiaj szerzymy magię przyjaźni. Z miłym zaskoczeniem, zobaczyłem, że
dzisiaj będę się bawić w Krakowie, gdzie mieszkam. Drugą niespodzianką
był jednak już mniej przyjemny fakt, iż ten ponymeet, mam zorganizować
ja... „Pinkie! W coś ty mnie wrobiła!?” Zerwałem się z łóżka, aby
przygotować cokolwiek i tu spotkała mnie trzecia tego dnia
niespodzianka: Twilight wszystko mi przygotowała, więc mogłem spokojnie
zjeść śniadanie i udać się na spotkanie:)
Gdy o 12:56 przybyłem w umówione miejsce, nie było
jeszcze nikogo (w zasadzie to byli, ale się nie ujawniali). W końcu,
moja wspaniała przypinka z Twi zaczęła przyciągać innych Bronies. Gdy
pojawiła się lionblau, postanowiłem na chwilę się oddalić, aby zakupić
dodatkowe baterie do aparatu. Gdy wróciłem, moim oczom ukazała się spora
grupka nowo przybyłych. Po krótkim zapoznaniu się i ogarnięciu ilości
osób, udaliśmy się do Krakowskiej Plazy, aby tam móc delektować się
kucykową magią. Czekając na tramwaj, Black Gallant obronił nas przed
gangiem gołębi, dzięki czemu mogliśmy bez przeszkód dotrzeć do naszego
celu.
Na
miejscu po całkowitym przemeblowaniu foodcourtu i rozłożeniu naszych
laptopów, głośników i oczywiście kucyków, ponymeet zaczął się na całego.
Jako iż większość osób była po raz pierwszy na takim spotkaniu, byli
dość nieśmiali na początku, ale gdy każdy odkrył, że inni też kochają
kucyki, rozmowy bardzo szybko się rozkręciły. Osoby rysujące zostały
zarzucone prośbami o narysowanie OC, albo konkretnej scenki.
W
między czasie krążyły przygotowane przez Twilight ankiety, których
celem było zbadanie kucykowych preferencji zebranych. Po podliczeniu
wszystkich głosów, okazało się, że:
- Ulubionym kucykiem z Mane 6 jest Fluttershy (jak jej nie kochać?)
- Ulubionym kucykiem drugoplanowym jest Luna (w końcu „Królewskie Miasto Kraków”)
- Ulubionym kucykiem fandomu jest Derpy (zaznaczam, że to było przed odcinkiem „Last Roundup”, więc Derpy nie była jeszcze oficjalnym kucykiem)
- Ulubiony Alicorn to Luna ( i tak wiemy że Celestia is the best Princess :P )
- Ulubiony Fanfic to „Cupcakes” (ewidentnie w Krakowie lubią grimdark)
- Ulubiona piosenka to „Winter Wrap-up” (podejrzewam, że to przez panującą pogodę)
- Ulubiony shipping to ex equo Rainbow Dash / Fluttershy i Big Mac / Fluttershy (było sporo wpisów Luna (Celestia) / własny OC, ale każdy był inny, więc znowu wygrywa Drżypłoszka ;)
Gdy spotkanie kręciło się pełną parą, nagle przybyli
goście z Wrocławia. Mimo pewnych problemów na trasie i przymusowym
postoju w Katowicach, ośmioosobowa delegacja przybyła do grodu Kraka,
szerzyć magię przyjaźni i współpracy pomiędzy Bronies z różnych miast.
Jako że w skład ekipy wchodził znany i lubiany Fox In Shadow, podczas
postoju, zkucykowali katowicki peron i zostawili piękny rysunek Derpy,
aby pilnowała punktualności pociągów.
Po
pojawieniu się ludzi z dolnego śląska, ogólna ilość uczestników
ustaliła się na poziomie 34 osoby (bez skojarzeń z liczbą proszę) i
średniej wieku 20 lat. Najmłodszy z uczestników miał 13 lat, a
najstarszy 34, co ukazuję jak „ponadwiekowe” są kucyki. Niestety pomimo
wysiłków z naszej strony, nie udało się obejrzeć livestream’a, internety
nie wytrzymały naszego zapotrzebowania na kucyki i odmówiły
posłuszeństwa. Mimo to, dobre humory nas nie opuściły. Część osób
usiadło do konkursu rysunkowego, którego tematem był „Spike Wawelski”.
Inni mogli w międzyczasie posłuchać o inicjatywie Ogólnopolskiego
Ponymeeta, czy też prezentu dla VA Apple Bloom - Michelle Creber.
Po rozstrzygnięciu konkursu (wygrał go Tomol6)
i „kółku zwierzeń” gdzie każdy powiedział o sobie parę słów (od kiedy
ogląda kucyki, jak je poznał, etc.), posprzątaliśmy po sobie i udaliśmy
się do Cupcake Corner w celu konsumpcji babeczek. Na rynku część osób
musiała nas opuścić i w taki sposób dwudziestoosobową grupą udaliśmy się
na część nieoficjalną:)
Jako
że nie spodziewałem się takiej ilości osób, w CK Browar, gdzie
chcieliśmy pociągnąć z rury, nie było miejsca, dlatego udaliśmy się do
Klubu Carpe Diem II. Tam po wypiciu rozwodnionych napojów gazowanych i
krótkiej zabawie, postanowiliśmy zakończyć spotkanie. Osoby z Krakowa i
okolic pojechały do domów, a ja z Rasiakiem i ekipą z Wrocławia
pojechaliśmy na nocleg u Ganneta. Była pizza, było Picolo i były kucyki.
Obejrzeliśmy odcinek i gdy okazało się, że za oknami świta, poszliśmy
spać. Rano po obejrzeniu kilku odcinków G1 i G2 (tacy z nas hipsterzy),
pożegnaliśmy się z gospodarzami i odprowadziliśmy naszych gości na
pociąg powrotny do Wrocławia. Podobno dotarli wszyscy cali i zdrowi (tak
przynajmniej mówią).
Był
to pierwszy ponymeet, jaki miałem przyjemność organizować i mam
nadzieję, że wszyscy bawili się, choć w 20% tak dobrze jak ja. Było
sporo nowych osób, co dowodzi, że nasz fandom ciągle się rozrasta i
wiele osób dalej się „ukrywa”. Dziękuję wszystkim za przybycie,
szczególnie lionblau za wsparcie, Rasiakowi za pomoc w ogarnianiu ludzi,
Gannetowi za nocleg, Freyowi, Deepowi, Madakowi, Foxowi, Kairze,
Poldkowi, Hasuke i Angelowi, za to, że chciało im się jechać z
Wrocławia. Następny ponymeet pewnie będzie dopiero w marcu (teraz moda
na dwudniowe, więc kto wie?), przypominam o Kucykowym Konkursie
Wypieków, a na razie do zobaczenia!
P.S.
Krótki filmik ze spotkania
Zdjęcia: ja, Lionorm, Madak
Brohoof, sz6sty!
Osum, szczególnie ten mały bonus od overlorda :D
OdpowiedzUsuńByłem niemal pewien że pojadę Kiedy w ostatniej chwili okazało się ze mam egzamin który się jednak nie odbył bo w klasie się ludzie nie mieścili, podzielili nas na 2 grupy spojrzałem na zegarek było już po 12 i myślę sobie może jeszcze zdążę ? Sprawdzam pociągi w necie, wydzwaniam po ludziach oczywiście nikt nie odbiera poco komu telefony ? Kiedy ostatni sensowny pociąg odjechał doszyłem do wniosku że skoro mam się wstawić o 8 rano w szkole na sprawdzian a chwiałbym zostać na całym meecie zrobiło się to jakby nie wykonalne. Wróciłem do domu zrobiło mi się smutno cały dzień miałem do bani ale to już ina historia
OdpowiedzUsuńco do grupy nocujących u Ganneta :) jak wyście się tam zmieścili ? majtki dalej wiszą ? jakieś ciekawe nowe suchary ?
Usuń"(bez skojarzeń z liczbą proszę)"
OdpowiedzUsuńOczywiście wiesz, że tym tekstem dopiero uruchomisz skojarzenia? xD
Takimi relacjami aż zachęcacie do tych meetów, ale co ja poradzę, że mam zawsze pieruńsko daleko :P Nawet najbliższy Wrocław to bagatela 120km :P Heh...
Gdyby nie ta sesja i kasa...
Czytałem całość... Na Equestria Daily ;P
OdpowiedzUsuńO Polskich Bronies jest coraz głośniej na świecie ;)
Też o was czytałem na ED. Super sprawa! Teraz czas na Wrocław i Poznań.
OdpowiedzUsuńŁał, naprawdę musiało być zacnie. Teraz czekam na odpowiedź Wrocławia i Poznania w kwestii kolejnych dużych ponymeetów.
OdpowiedzUsuń