Bądź miły... lub giń
Elementy Harmonii, morał na końcu każdej historii, piękne słowa. Wszyscy popełniają błędy, to nie są istoty idealne. Przeciwnie. Ich rozbudowana osobowość, rozwinięte umysły i zdolność do abstrakcyjnego myślenia sprawiają, że mogą zachowywać się czasem w sposób niemoralny. Któż z nas nie zapomina nawet o swoich zasadach pod wpływem okoliczności? Szaleństwo Twilight wynikające z perfekcjonizmu, złość Fluttershy, Rainbow Dash, która zamyka się w swoim świecie i zapomina o byciu lojalną... A gdyby tak Applejack powiedzieć, by zawyżała wagę jabłek, by szybciej zarobić dla biodro dla babuni? Albo Rarity, która musiałaby wybrać między publiczną kompromitacją, a dodaniem do zamówionego stroju paru sztucznych, plastikowych świecidełek? Przecież to nie jest nikt ważny, to tylko dwa kamienie, to nikogo nie będzie obchodzić, a obie będziemy zadowolone.
Serial doskonale prezentuje nam starą jak świat tezę, że nobody is perfect. Ale pokazuje też coś niebywałego: że wystarczy przeprosić i wszystko naprawić, by świat stał się piękniejszy. Czy jednak te przeprosiny są szczere? Z praktycznego punktu widzenia nie ma to znaczenia, bo wolę by sąsiad naprawił płot, który mi zniszczył, choćby miał przy tym kląć pod nosem. Zauważmy jednak, że w Equestrii nie ma tak łatwo, bo poprawę wymusza na nas otoczenie. Nawet nie tyle inni, co świat.
Wystarczyło małe nieporozumienie trzech (w perspektywie wszechświata) anonimowych małych kucyków, by obudzić Discorda, co zapoczątkowało katastrofalny łańcuch wydarzeń, niemal koniec świata.
Windigoes - duchy z Hearth's Warming Eve, które żywiły się nienawiścią i sprawiały, że temperatura otoczenia zaczęła oscylować wokół tej w sercach. Kłótnia trzech dowódców sprawiła, że wszędzie, dokąd się udali, pojawiała się zima i wszystko zostawało skute lodem, łącznie z samymi sprawcami. Z kolei odrobina śmiechu ich pomocników oraz magia płynąca z chwili pojednania sprawiły, że wszystko nagle się odwróciło.
Apple Bloom, która już zawsze miałaby na sobie mnóstwo cutie marków (to znaczy nie miałaby, bo wcześniej padałaby z przemęczenia), ale powiedziała prawdę.
Nie wspominając o sytuacjach, w których mała rzecz może spowodować wielkie konsekwencje.
Czar Twilight rzucony na maskotkę, który wytrącił z równowagi całe Ponyville, czy smok, który chrapiąc wydzielał z siebie tyle dymu, że istniała groźba przesłonięcia nieba?
I to ma być harmonia?
Sztuczne uśmiechy, miłe gesty? Jak pomyślę, że wszyscy w Ponyville dawali Spike'owi prezenty, bo bali się zemsty niebios, to wszystko przestaje wyglądać tak pięknie.
Czy to nie jest szaleństwo?
Nie...
Groźba śmierci nie wystarczy. Nic nie zmusi niektórych ludzi, by się zmienili, czy po prostu przeprosili za błędy przeszłości.
A nasi bohaterowie to potrafią.
Equestria to strażnik moralności. Mogłoby się wydawać, że my nie mamy takiego strażnika, a przynajmniej nie jest on tak widoczny jak w serialu. Jednak nie zwalnia nas to z odpowiedzialności.
Kończę ten artykuł z myślą, że chociaż mieszkańcy Equestrii muszą zachowywać harmonię, by ich świat mógł w ogóle istnieć, to jednak zaczerpnęli tej moralności tak, że stała się ich własną.
Pytanie tylko: gdyby dowiedzieli się, że nikt ich nie ukarze, to czy popełniliby jakieś przestępstwo? Czy kodeks moralny, który wpłynął do ich serc, powstrzymałby ich nawet wtedy?
Serial doskonale prezentuje nam starą jak świat tezę, że nobody is perfect. Ale pokazuje też coś niebywałego: że wystarczy przeprosić i wszystko naprawić, by świat stał się piękniejszy. Czy jednak te przeprosiny są szczere? Z praktycznego punktu widzenia nie ma to znaczenia, bo wolę by sąsiad naprawił płot, który mi zniszczył, choćby miał przy tym kląć pod nosem. Zauważmy jednak, że w Equestrii nie ma tak łatwo, bo poprawę wymusza na nas otoczenie. Nawet nie tyle inni, co świat.
Dawno, dawno temu, w magicznej krainie zwanej Equestrią...
Cały ten świat jest bardzo wrażliwy na wszelkie zło.
Kłótnie, niesnaski, nieporozumienia nie zostają w rodzinie, ale wpływają na pogodę, harmonię, wszystko dookoła.Wystarczyło małe nieporozumienie trzech (w perspektywie wszechświata) anonimowych małych kucyków, by obudzić Discorda, co zapoczątkowało katastrofalny łańcuch wydarzeń, niemal koniec świata.
Windigoes - duchy z Hearth's Warming Eve, które żywiły się nienawiścią i sprawiały, że temperatura otoczenia zaczęła oscylować wokół tej w sercach. Kłótnia trzech dowódców sprawiła, że wszędzie, dokąd się udali, pojawiała się zima i wszystko zostawało skute lodem, łącznie z samymi sprawcami. Z kolei odrobina śmiechu ich pomocników oraz magia płynąca z chwili pojednania sprawiły, że wszystko nagle się odwróciło.
Apple Bloom, która już zawsze miałaby na sobie mnóstwo cutie marków (to znaczy nie miałaby, bo wcześniej padałaby z przemęczenia), ale powiedziała prawdę.
Nie wspominając o sytuacjach, w których mała rzecz może spowodować wielkie konsekwencje.
Czar Twilight rzucony na maskotkę, który wytrącił z równowagi całe Ponyville, czy smok, który chrapiąc wydzielał z siebie tyle dymu, że istniała groźba przesłonięcia nieba?
Morał jest jeden: bądź dobry, bądź miły, bądź uczciwy albo umrzesz.
Kucyki nie mają wyboru, muszą zachowywać się nienagannie, bo inaczej grozi im unicestwienie. Mała kłótnia może mieć wielkie konsekwencje dla wszystkich.I to ma być harmonia?
Sztuczne uśmiechy, miłe gesty? Jak pomyślę, że wszyscy w Ponyville dawali Spike'owi prezenty, bo bali się zemsty niebios, to wszystko przestaje wyglądać tak pięknie.
Czy to nie jest szaleństwo?
Nie...
Groźba śmierci nie wystarczy. Nic nie zmusi niektórych ludzi, by się zmienili, czy po prostu przeprosili za błędy przeszłości.
A nasi bohaterowie to potrafią.
Equestria to strażnik moralności. Mogłoby się wydawać, że my nie mamy takiego strażnika, a przynajmniej nie jest on tak widoczny jak w serialu. Jednak nie zwalnia nas to z odpowiedzialności.
Kończę ten artykuł z myślą, że chociaż mieszkańcy Equestrii muszą zachowywać harmonię, by ich świat mógł w ogóle istnieć, to jednak zaczerpnęli tej moralności tak, że stała się ich własną.
Pytanie tylko: gdyby dowiedzieli się, że nikt ich nie ukarze, to czy popełniliby jakieś przestępstwo? Czy kodeks moralny, który wpłynął do ich serc, powstrzymałby ich nawet wtedy?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@Ravebosh Dash
OdpowiedzUsuńNo tak, masz rację. Szczerze mówiąc, to umieściłem go , by pokazać, że także w naszym świecie brak moralności, czy bolesne stereotypy (które przecież powstawały najpierw pomiędzy jednostkami) mogą rozrosnąć się i doprowadzić do takich tragedii jak II Wojna Światowa.
Z tą różnicą, że Equestrii pewnie wszyscy by zamarzli, a u nas to człowiek człowiekowi gotuje taki los i to on napędza wydarzenia.
Bravo! Świetny artykuł. Jednak w naszym świecie trzeba byłoby wymordować pół świata, by ludzie zaczęli być mili dla siebie i nigdy nie byłoby zła. A może nawet 3/4 świata...
OdpowiedzUsuń@Ravebow Dash to nie swastyka, ale medal za odwagę. Niemcy dawali "Czarne Krzyże" za odwagę :D
'Mała kłótnia może mieć wielkie konsekwencje dla wszystkich.' -> jakoś jak Applejack się pożarła z Rarity na imprezie u Twilight to nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńHm, wiesz Mere. Ja uważam, że nawet sobie nie zdają sprawy o możliwości nie ukarania ich za to. Tak, jak ktoś ich nakreśli, tak się zachowają. Serial ma trafiać do dzieci, a dziecku łatwiej przychodzą małe gesty. To tylko dorośli sobie utrudniają życie i często nie trzymają się zasadą moralności. Dziecko też nie jest świadome tego zła i serial ma na celu zakodowaniu w główkach to dobro. Czy się uda, no nie wiem. Czas pokażę.
OdpowiedzUsuńTutaj będzie bardzo nudno i nie o kucach:
Chociaż to dzisiaj w XXI wieku odchodzimy od moralności. Telewizja promuje idoli, co sobą pokazują tą niemoralność. Gdzie często mówi się o dziwnych ideach głupich kukiełek za obiektywem kamery i co próbują zwalczyć to co kiedyś było moralne. Postępowość, a kto nie jest postępowy, ten jest nikim. I co mamy. Pochody seksualności, 16-letnie matki na potęgę, ignorancja czyiś wierzeń/przekonań i co w moich oczach najgorsze. Wzrastająca lewa strona barykady. A, że jestem optymistą, to widzę, że za rok coś trzaśnie i może ludzkość się obudzi. No oby moje dziatki żyły lepiej.
A mnie ciekawi co powiedzieliby scenarzyści naszego ukochanego serialu, gdyby przeczytali ten (bądź podobny) artykuł...?
OdpowiedzUsuńCo do artykułu, zgodzę się z większością poglądów w nim przedstawionych, zaś jego jakość chyba nie jest niespodzianką?
OdpowiedzUsuń@WereWolf
Cóż zgodzę się z Twoją pesymistyczną wizją świata... Niestety, jeśli 5 lat temu było źle teraz jest fatalnie, lecz zgodzę się również z ostatnim zdaniem: "A, że jestem optymistą, to widzę, że za rok coś trzaśnie [...]"
Ano trzaśnie, w końcu ile można nakręcać spirale zakłamania? Pytanie tylko z czyjej inicjatywy i jak to się zakończy?
@Jane
OdpowiedzUsuńInnymi słowy zamienić planetę w małą krainę?
A ze swastyką nie ma co się podniecać, bo to nie nazistowska wersja. Oryginalna swastyka wygląda jak japoński znak ban (patrz: anime BLEACH). Nazistowska jest przekręcona o 45 stopni.
Gówno z tego wszystkiego prawda.
OdpowiedzUsuńJa jestem niemiły a jakoś się trzymam.
@Kurisu
OdpowiedzUsuńZ tym znakiem jest inna historia. Hitler miał parcie na symbolikę. Szukał lud pół-bogów(Atlantyda). Odkrył, że powędrowali na tereny dzisiejszych Himalai. Tamtejsi Buddyjscy mnisi mieli wiele figurek i na wielu z nich występowała ta gwiazda, przekręcona o 45 stopni, jako symbol pokoju/szczęścia/słońca.
Naziole, na mundurach mieli napisane"Bóg z nami". Polecam, Ci tą wiedzę. Można nią zagiąć nie jedna osobę :P.
@Kurisu
OdpowiedzUsuńZależy od ludzi. Jak jest złych ok. 5 miliardów[na ok. 7 miliardów ludu], to nie nazwałbym to małą krainą. To byłaby totalnie malutka kraina. Zrobilibyśmy z tego krainę równą Equestrii :D
Were - to, że wspomniałeś o tych marszach w negatywnym kontekście niestety nie świadczy najlepiej o tobie, ci ludzie mają takie same prawo do szczęścia jak każdy z nas i mają prawo walczyć o równe traktowanie, są tacy sami jak ty czy ja a ich seksualność nie powinna cię interesować. Zarzucanie innym ignorowania cudzych wierzeń i jednoczesne robienie tego samego to zwykła hipokryzja.
OdpowiedzUsuńBTW, osobiście mam nadzieję na jak największy wzrost tej "lewej strony barykady" :)
Jak dla mnie nie robią złych rzeczy bo.. nie widzą co to takiego.
OdpowiedzUsuńWszelkie kłótnie i oszustwa kończyły się tragicznie i dla tego postanowili porzucić takie życie i stali się wrażliwi i mili.
Gdyby coś takiego było by na świecie to chyba tylko my Bronies siedzielibyśmy na skrawku ziemi oblanym dookoła skutym lodem.
Wojny, wojny i jeszcze raz Wojny. To jest najgorsze wśród ludzi, gdy jest dwójka ludzi jeden pragnie zapanować nad drugim....No chyba że to Equestria :D!
Mere jump niby odszedłeś a wstawiasz więcej postów niż wcześniej XD
Co do "Gott mit uns", to można jeszcze dodać, że Watykan podpisał z Hitlerem konkordat i wspierał go dopóki miał w tym interes.
OdpowiedzUsuń@Stardust
OdpowiedzUsuńJakoś nie słyszałem i nie widziałem parad miłośników seksu oralnego, analnego, sado-maso, dziupli w pniu, kóz, owiec, masturbacji. Seksualność to sprawa intymna i każdy nie lubi, jak ktoś mu tyłek pod nos podkłada, tak samo nie lubię widoku półnagich mężczyzn, jak się całują. Są granice, a to jest jedna z granic moralnych, że seksualność to sprawa prywatna.
Ja jestem Prawicowym Konserwatystą(nie czytaj PiS, bo to żadna prawica i żaden konserwatyzm), a nie populistą i lewakiem.
@Were - Nie rozumiesz idei tych marszy, a negujesz ich sens jedynie dlatego, że poglądy tych ludzi nie zgadzają się z twoimi. Całujący się faceci nie różnią się niczym od całujących się kobiety i mężczyzny.
OdpowiedzUsuńI proszę cię, nie porównuj homoseksualistów do zoofili, bo wystarczy się odrobinę zastanowić aby zdać sobie sprawę z absurdalności takiego porównania.
Stardust. Ja nigdzie nie napisałem, że za wroga mam każdego homoseksualistę. Znam jednego i fajnie mnie się z nim pije i gada i jest przeciwny tym paradą.
OdpowiedzUsuńWyżej napisałem, że jedynie parady gejów(pfu) są, a nie ma parad innych seksualności. Nawet nie ma parad hetero. Napisz mi teraz, dlaczego ich nie ma? Ja Ci odpowiem co wyżej. Seksualność, to sprawa intymna.
Mnie nie obchodzi co sąsiad/pracownik/pracodawca lubi, czy jest żydem, czy ma czarny/żółty kolor skóry, mnie tylko obchodzi jakie będę miał z nim kontakty.
Nie imputuj mi tego, czego nie napisałem i nie powiedziałem.
Dlaczego nie ma parad hetero? Bo oni nie muszą niczego udowadniać ani o nic walczyć, traktuje się ich jak ludzi normalnych, gdy homoseksualistów traktuje się jak odrzuty, zwłaszcza w mniejszych społecznościach. Jak inaczej mają manifestować swoją obecność i walczyć o równe prawa z hetero jeśli karzesz im siedzieć we własnych domach?
OdpowiedzUsuńSeksualność to sprawa prywatna? OK. Dlaczego więc gdy wyjdę do parku widzę całujące się namiętnie pary? Czy nie powinny one czasem robić tego w zaciszu własnych domów? W końcu mogę sobie nie życzyć aby to robili na oczach moich i moich dzieci.
Jeśli seksualność to sprawa prywatna, która nie powinna być ukazywana publicznie, to czy np. religijność również nie powinna być za taką uznawana? W końcu jako ateista mogę sobie nie życzyć aby mi jakieś parady katolickie blokowały część miasta, mogę czy nie mogę?
Eh. Szkoda mnie Cię Stardust. Nie mam ochoty pisać po raz trzeci to samo. Na prawdę.
OdpowiedzUsuńMiałem nadzieje, że da się Ciebie uratować z czerwonej propagandy. Niech mój Bóg, ma Cię w swojej opiece. Mój drogi Ateisto ;). O ile jesteś prawdziwym Ateistą, czy kolejnym co chce likwidacji kościoła Katolickiego, bo mu nie pasuje. Nie, nie jestem Katolem. Jestem Chrześcijaninem, a raczej dążę do niego.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńStardust - konkordaty z różnymi państwami były swoistą koniecznością dziejową. Jak kiedyś relacje między Rzymem a państwem były sprawami słownymi, branymi luźno, to wraz z biurokratyzacją, rozwojem społecznym oraz sekularyzacją stosunków państwowych trzeba było wprowadzać jakieś regulacje stosunków między Kościołem a stolicą. To, że konkordaty były podpisywane z różnymi stronami nie oznacza, że papiestwo ich wspiera. Napoleon czy Hitler byli wyraźnie antykatoliccy, a doktryna katolicka jest zdecydowanie antybonapartystyczna i antyhitlerowska.
OdpowiedzUsuńUczyć się historii rozwoju społeczeństw oraz prawa. A internet jest równie dobrym źródłem informacji jak i kurnik.
Ravebow: Właśnie w ten sposób JA to odbieram - jestem homoseksualistą i nikt nie ma prawa zabronić mi tego pokazywać, a jeśli to zrobi ja nie muszę się do tego stosować.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: właśnie, czytaj, czytaj, tylko nie ograniczaj się do jednej strony.
Rany ludzie to ma być blog o kucykach, a wy omawiacie sfastyki? Lepiej odpuście sobie dalsze dyskusje co komu wolno a co nie, bo znowu wyjdzie taka przykra sprawa, że pan Kurisu będzie musiał posta z naganą smarować...
OdpowiedzUsuńHmmm, nieco kontrowersyjny charakter przybrała ta dyskusja. Dyskutować oczywiście wolno, ale proszę uważać, żeby się przypadkiem nie zagalopować, jak to już się parę razy zdarzało na blogu w przeszłości.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, po co od razu przeklinasz? Stosunki homoseksualne odnotowano nie tylko u homo sapiens, więc nie twierdziłbym tak kategorycznie, że jest to wbrew naturze.
OdpowiedzUsuńMi nie przeszkadza jeśli lubisz całować kozły to rób to. Gdybyś jednak chciał posunąć się dalej musiałbym wiedzieć czy kozioł wyraził na to zgodę, jeśli nie, zostałbyś posądzony o gwałt.
BTW, słowo rasista nie ma zastosowania w tym przypadku.
Panowie i Panie. Wymieńcie się danymi kontaktowymi i kontynuujcie swoją dyskusję u siebie. Ale nie tu.
OdpowiedzUsuńFlejmy na temat kucyków i fandomu jeszcze są dopuszczalne, ale polityczne? Tutaj?
Chętnie bym sobie pooglądał, ale dopóki jestem modem, czuję się choć trochę odpowiedzialny za to, co tu się dzieje, więc jeszcze raz proszę - nie tutaj.
Na litość skończcie już! Apeluję do wszystkich o zamknięcie dyskusji!
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńA ja tak ładnie prosiłem...
Anonimowy, masz prawo do własnej opinii, ale proszę, nie w takiej formie.
BTW, dyskusje polityczne i seksualne w tych komentarzach uważam za zakończone.
OdpowiedzUsuńW innym przypadku skończy się to mniej mile.
So un-pony.
OdpowiedzUsuńA może z Kucami jest tak, że ktoś cały czas stoi im nad karkiem i gotuje "boską pomstę" za każde zło? Może Celestia stosuje metodę, tępienia zła w zarodku? A może to właśnie Alicorny posłały duchy z odcinka 37 by przywołać do porządku bajzel? Może potem pojawił się Discord (obudził się, albo odzyskał władzę) i okazał się od Alicornów mocniejszy. Może dlatego właśnie ujawniły się jako dwa byty fizyczne? Tak naprawdę wszystkie nasze teorie to tylko teorie a twórcy serialu prawdopodobnie mają w nosie jakikolwiek głębszy sens i chcą tylko pokazać co jest dobre a co złe. Prawda jest jednak, że u kucyków jak zrobisz coś złego kara spada na ciebie jak grom z jasnego nieba... a może nie koniecznie? A może Ponnyville ma też swoje mroczne sekrety, które kochająca Celestia propagandą i swą boską mocą dobrze ukrywa... Może Mr. Colt z Silent Ponyville naprawdę istniał, ale Celestia zadbała by nigdy się nikt o nim nie dowiedział. Jak już komentowałem odcinek 37 w innym poście tak powiem i tu. Uważam, że historyjki sprzedawane kucykom mają po prostu nauczyć je, że harmonia jest dobra a chaos zły, nie ważne czy są prawdziwe czy nie. Utrzymanie doskonałego świata wśród niedoskonałych obywateli wymaga jednej rzeczy... dobrej propagandy i kłamstw, a wtedy każdy uwierzy, że żyje w bajce (patrz ZSRR).
OdpowiedzUsuń